Bardzo często miejsca, do których jedziemy wypocząć, mają minimalnie wyposażoną kuchnię. Zwykle znajdujemy w niej co prawda wszystkie niezbędne do gotowania akcesoria, ale warto przygotować się na to, że lodówka może mieć mało półek, płyta indukcyjna zaledwie dwa palniki, a piekarnika może nie być w ogóle.
Podczas slow weekendu liczy się odpoczynek, a nie godziny spędzone w kuchni. Podczas naszych wyjazdów staramy się celebrować posiłki, jeść zdrowo i czerpać z tego przyjemność. Warto ustalić wcześniej, na co ma się ochotę, i przygotować półprodukty w domu. Jednym z naszych ulubionych przepisów podróżniczych jest ten na domowy ramen. Dzień przed wyjazdem przez jakieś 4 godziny gotujemy aromatyczny bulion, który potem wekujemy. Pakujemy oddzielnie wszystkie świeże składniki, takie jak jajka, kiełki, młody szpinak, dymka, pak choi, kukurydza, sezam i makaron. Na miejscu wystarczy podgrzać bulion, ugotować makaron i ułożyć dodatki w misce. Wierzymy, że przemyślane menu jest jednym z fundamentów udanego wyjazdu! Inny przykład sprytnego slow foodu to wegetariańskie curry z dodatkiem wędzonej papryki – gotujemy je jeszcze w domu, a w podróży podajemy z makaronem ryżowym i grillowanym halloumi.
Poniżej znajdziecie dwa przepisy, z których korzystamy: na wegetariańskie curry i ramen. To totalnie przypadek, że oba są wegetariańskie ;D
SKŁADNIKI:
Przyprawy:
PRZYGOTOWANIE:
Gotowanie zaczynamy od przygotowania wszystkich składników. Kroimy warzywa w kostkę o boku około 1 cm, siekamy drobno czosnek i cebulę. W rozgrzanym garnku, z grubszym dnem smażymy najpierw czosnek i cebulę. Potem dodajemy warzywa od najtwardszych do tych najbardziej miękkich i wymagających najmniej czasu na gotowanie: bataty, marchewka, potem bakłażan, cukinia, a na koniec pomidory i ciecierzyca. Gdy warzywa zmiękną zalewamy je mlekiem kokosowym i połową szklanki wody. Dodajemy wszystkie przyprawy i gotujemy na średnim ogniu około 15 minut.
Zalewamy makaron ryżowy wodą z czajnika i czekamy 3-4 minuty, aż zmięknie.
Na dobrze rozgrzanej patelni grillujemy plasterki sera halloumi, aż uzyska chrupiącą skórkę i złoty kolor. Możemy zastąpić ten ser innym serem do grillowania lub oscypkiem. Warzywa, makaron oraz halloumi są gotowe, można nakladać je na talerz, a na koniec posypać ziarnami sezamu.
SKŁADNIKI:
PRZYGOTOWANIE:
Włoszczyznę obieramy i kroimy na mniejsze kawałki. Wrzucamy do zimnej wody wraz z solą, zielem angielskim i liściem laurowym. Pora (tylko białe części) podsmażamy na łyżce oleju i dodajemy do wywaru.
Grzyby namaczamy w ciepłej wodzie, a następnie kroimy w plastry. W osobnym garnku podsmażamy drobno posiekany czosnek, cebulę i imbir. Dolewamy szklankę wywaru z warzyw. Po kilku minutach dolewamy resztę wywaru. Dodajemy pokrojone grzyby wraz z pastą z tamaryndowca i sosem sojowym. Doprowadzamy do wrzenia i obniżamy temperaturę. Gotujemy na wolnym ogniu przez godzinę. Dodajemy olej sezamowy i pastę miso.
Jaja gotujemy na twardo. Tofu kroimy w plastry i podsmażamy na oleju. Makaron gotujemy według instrukcji na opakowaniu. Marchew kroimy w julienne i podsmażamy na oleju. Minikukurydzę blanszujemy w gorącej wodzie przez kilka minut, odcedzamy. Szczypiorek kroimy na małe paseczki. Papryczkę chili siekamy drobno i podsmażamy na oleju. Kolendrę drobno siekamy. Do miski wykładamy makaron. Zalewamy wywarem. Zupę podajemy z podsmażonym tofu, marchewką i papryczką chili. Dodajemy jajko przekrojone na pół, minikukurydze i groszek. Posypujemy szczypiorkiem, kolendrą i świeżym szpinakiem. Według uznania możemy także posypać zupę podprażonym na suchej patelni sezamem.